Wyścigi szosowe vs kolarstwo torowe – które lepsze?

Kolarstwo to bardzo szeroka dziedzina, w obszarze której występuje wiele dyscyplin. Każda z nich ma swoich zagorzałych fanów, jak również przeciwników. Jedni cenią wrażenia, jakie dają zawody szosowe, dla innych liczy się przede wszystkim możliwość obserwowania zawodników podczas walki. Ci chętnie wybierają zawody, w których zawodnicy robią kilka okrążeń na tej samej trasie. Ale jakie właściwie są plusy i minusy wyścigów szosowych oraz wyścigów torowych?

Wyścig wyścigowi nierówny

Gdyby musieć ocenić czy lepsze są wyścigi szosowe od tych na okrążenia, to… trudno byłoby to zrobić. Przede wszystkim dla fanów poszczególnych kolarskich dyscyplin nie istnieją chyba racjonalne przesłanki do takich ocen. To trochę tak, jakby sprzeczać się o przewadze piłki nożnej nad footballem amerykańskim – i jedna, i druga dyscyplina ma swoich fanów, choć zdecydowanie ta pierwsza jest na świecie dużo bardziej popularna. W każdej obowiązują inne zasady i choć łączy je podobna nazwa, to jednak są one zgoła odmienne.

Tak też jest w różnych dyscyplinach kolarskich: kolarstwo szosowe, kolarstwo torowe, kolarstwo górskie, przełajowe – łączy je przede wszystkim to, że odbywają się na rowerze, jednak zasady różnią się. Podobnie jak i same rowery, bo istnieje szereg regulacji, które to określają (przepisy dotyczą na przykład rozmiaru kół, dopuszczalnych przełożeń czy kształtu ramy).

Na szosie i daleko od szosy…

Obiektywnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że kolarstwo szosowe czy górskie zarówno dla samego zawodnika, jak i obserwatora wyścigu niesie zdecydowanie inne wrażenia, niż wyścig na welodromie. Te pierwsze dyscypliny pozwalają na kontakt z przyrodą – często w jej wyjątkowych okolicznościach. Trasy zawodów biegną po zróżnicowanym terenie, wiodą przez odcinki górskie, czasem przez całkowite równiny, wśród złotych pól. Dla fanów kolarstwa szosowego to z pewnością ważna przewaga tej dyscypliny.

Także dla zawodników zmaganie się na przykład z wiatrem czy opadami deszczu może być dodatkowym wyzwaniem. A przecież w takich dyscyplinach chodzi nie tylko o pokonywanie innych zawodników, ale przede wszystkim o pokonywanie swoich słabości i walkę z samym sobą.

Okrążenie za okrążeniem

Kolarstwo torowe to dyscyplina, której fani zawodów na szosie mogą z pewnością zarzucić monotonię. Wyścig na welodromie odbywa się przecież na małej przestrzeni, w zamkniętym obiekcie, stąd dłuższe odległości wymagają po prostu większej liczby okrążeń. Fanom piękna przyrody mogłoby szybko się to znudzić.

Z drugiej jednak strony, co już wspomnieliśmy powyżej, każda dyscyplina ma swoje plusy. Z perspektywy widza jest to na przykład komfort – bo przecież nie trzeba martwić się o padający deszcz czy chłód, a całe zawody ogląda się wygodnie z perspektywy trybuny. Kolejna sprawa to to, że na welodromie kolarzy obserwować można wielokrotnie – a przynajmniej tyle razy, ile okrążeń wyścigu. I nie trzeba wcale podążać za kolarzami, tylko można siedzieć sobie w swoim jednym miejscu.

Warto wspomnieć, że w kolarstwie torowym istnieje kilka subdyscyplin o nieco innych zasadach. Dla przykładu kerin w Japonii czy Korei Południowej jest popularną dyscypliną hazardową.